Ian

Przed dom podjechał Nissan Patrol wysiadł z niego mężczyzna o czarnych włosach. W niebieskiej sztruksowej kurtce i spłowiałych niebieskich jeansach. Rozglądał się chwilę za dzwonkiem, ale zrezygnował i porostu zapukał.

Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 5:34, 15 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz

Po chwili drzwi otworzyły się. Mężczyzna dość wysoki, ubrany w czarne spodnie na kant, jasnobłękitną koszulę i narzuconą na nią czarną marynarkę. Spojrzał na gościa. Milczał chwilę ze skupioną miną.
- Pan Hagen zapewne. Proszę za mną.
Wpuścił go. Nie czekając poszedł na górę. Prowadził do gabinetu.

Czarnowłosa młoda kobieta siedziała w fotelu i oglądała jakiś film w telewizji. Na chwilę spojrzała w stronę drzwi i nowego gościa. Uśmiechnęła się przyjaźnie i wróciła do oglądania, nie mówiąc ani słowa.

- Tak to ja. - Odpowiedział facetowi i ruszył za nim. Gdy mijał dziewczynę spojrzał na nią chwile i uśniechnłą się, a potem wrócił do pleców faceta.

Szedł przodem. Schodami. Długim korytarzem. Zatrzymał się przy jednych z wielu dębowych drzwi. Jako jedyne w tej części miały zamek elektroniczny. Przejechał kartą w czytniku. Piknęło. Pogrzebał w kieszeni i wyjął klucze. Po kolei przekręcił je w zamkach. Wszedł do środka.
[link widoczny dla zalogowanych]. Był urządzony bez przepychu, lecz z gustem. Drzwi po prawej były jeszcze masywniejsze i posiadały znacznie więcej zamków. Były zamknięte.
Przeszedł obok dwóch foteli i wskazał je dłonią. Usiadł za biurkiem. Splótł dłonie i ułożył je na blacie.
- Mogę zadać Panu na początek kilka pytań?

Usiadł na fotelu, spojrzała na faceta i po prostu powiedział. - Słucham.

Otworzył szufladę. Wyjął jakąś teczkę. Sięgnął po pióro.
- Jakie ma Pan kwalifikacje do pełnienia stanowiska ochroniarza i czemu zdecydował się Pan na podjęcie tej pracy?
Patrzył w kartkę.

Zamyślił się. - Byłem w policji, jestem ochroniarzem i myślę że potrafił bym sobie poradzić z każdym problemem, który tu by tu wystąpił.

Milczał długą chwilę. Patrzył w kartkę z teczki. W końcu zapisał coś.
- A dlaczego chce Pan tą pracę otrzymać?
Nie spojrzał nawet na rozmówcę.

- To bardziej skomplikowane... Po pierwsze podoba mi się okolica, po drugie jak by to określić czasami trzeba wrócić do korzeni. - uśmiechnął się jakby do własnych myśli.

Sekundowy grymas niby uśmiechu przemknął przez wargi. Kiwnął głową. Zapisał coś. Odhaczył.
- dobrze...
Przeciągnął.
- Muszę o to zapytać... jaki jest Pana stan cywilny i sytuacja rodzinna?
Spojrzał na chwilę. Znowu zanurzył się w notatkach.

Zamyślił się. - Nie przeszkadza mi to, rozwiedziony, od 2 lat. A po co ta wiadomość panu? - Zwrócił się z kolei do pytającego.

Nie spojrzał nawet.
- Pytanie rutynowe. Pozwala określić pańską dyspozycyjność...
Jakby chciał dodać coś jeszcze, ale nie. Zamilkł znów na chwilę. Zapisał coś i odczytał kolejne pytanie.
- W przypadku problemów takich jak kłótnia, bójka lub inne jakie podejmuje pan działania?
Spojrzał na Iana. Uważnie zaczął go obserwować.

- Do niektórych kłótni lepiej sie nie wtrącać, inne rozwiązać rozdzielając kłócących sie, jeszcze inne wtrącić się do rozmowy, a bójki .... - Uśmiechnął się. - potrafię rozwiązywać siłowo, umiem to i owo nawet gdy goście są dużo więksi ode mnie.

- Mhm.
Spuścił wzrok na notatki. Odznaczył. Zapisał. Odznaczył i zapisał znowu.
- Co zrobiłby Pan w przypadku kiedy kobieta...
Zawahał się.
- ... lub mężczyzna, nie wnikam w orientację, pociągał lub pociągała by Pana fizycznie?