Rejestracja
•
Szukaj
•
FAQ
•
Użytkownicy
•
Grupy
•
Galerie
•
Zaloguj
Forum Wilkołak Apokalipsa Strona Główna
»
Pogawędki
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Add image to post
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Księżycowy Most
----------------
Powitania i pożegnania
Tomiki Poezji
Muzyka
Album Postaci
Filmy
Literatura
[FORUM]
Informacja
Zapiski Wspólne
Archiwum Twarzy
Zapiski Własne
Księga Cieni
ŚWIAT FANTASY
----------------
Komnata Widzenia Przyszłości
Komnata Widzenia Teraźniejszości
Komnata Widzenia Przeszłości
Chat
----------------
"Anamae"
Regulamin
Punkty Doświadczenia
Chat - Ogłoszenia
Sesje
----------------
Las Przygód
Księga Zapisów
Kroniki Archiwalne
Realna Codzienność
----------------
Tablica Informacyjna
Pogawędki
Prawdziwe "Ja"
Kartki z Życzeniami
Zloty i Zjazdy
Zapiski
Sztuka
Ogniska Dyskusyjne
----------------
Rozmowy o WoD
Rozmowy o innych systemach
Sprawy Techniczne
----------------
Ogłoszenia Techniczne
Sugestie
[STRONA]
Awarie i Sugestie
Nowinki Techniczne
[CHAT]
Awarie
Przegląd tematu
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Sildre
Wysłany: Pią 8:09, 20 Cze 2008
Temat postu:
RADOŚĆ:
1. Święty spokój! Teraz już tylko bezrobocie bez żadnych egzaminów... no może jedynie prawo jazdy, ale ciii
MIESZANE UCZUCIA:
1. Egzaminy zawodowe... niby dobrze, ale jakieś złe przeczucia mnie nachodzą. Najgorsze, że nie ma jak sprawdzić ehh...
2. Wyjazd. Mam wyjechać do Anglii do pracy, ale jakoś tak sama nie wiem. Z jednej strony pieniądze, a z drugiej zostawienie wszystkiego tutaj w Polsce i... brak netu przez pewien okres :/
Sildre
Wysłany: Nie 22:23, 25 Maj 2008
Temat postu:
Radość...
1. Milutki dzień z chłopakiem i możliwość jak to powiedział "nacinania skóry skalpelem"
on jest masochistą ja to wiem
bo kto się śmieje gdy zadaje mu się ból?
2. Prezenty dla mamy! Tak, kupiłam jej fajne książki utrzymane w tematyce arabsko-malajskich kobiet, które były molestowane, bite, etc. w swoim życiu. Co prawda koszt był trochę ponad moje oczekiwania, no ale niech się kobieta cieszy
3. Plany! Słodkie plany wycieczki rowerowej, zakupów i grilla z chłopakiem.
Sildre
Wysłany: Czw 22:53, 22 Maj 2008
Temat postu:
Złość...
Pomimo nalegań chłopaka, że kupi mi pięcioksiąg Kane'a ja oczywiście musiałam dumnie kupić je za swoje i... gó...no! chociaż na drugi dzień miałam własną kasę to książek już nie było! Grr.
Radość...
1. Przede wszystkim super rozmowa z chłopakiem i jego zadość uczynienie względem ostatniego nieudanego spotkania, czyli 8 CZERWCA ŻUŻEL!!!
2. Zastrzyk funduszy i... nowa bluzka, prezenty for mother i oszczędności w skarbonce
3. Spotkanie z ukochanym w niedzielę
4. W ogóle... zakochana jestem w kimś wyjątkowym i cholernie się cieszę, że mój związek opiera się na zaufaniu, dużej dozie zrozumienia i wolności oraz rozmowach. Ehhh Gaja mnie kocha...
Sildre
Wysłany: Nie 21:45, 18 Maj 2008
Temat postu:
Mark...
Nie na wszystko da się znaleźć ukojenie, ale jak wiesz, ja myślę, że Twój wyjazd będzie dla Ciebie ukojeniem. Dla ciała i ducha. A jeśli chodzi o kłótnie... nie martw się. To chyba taki okres, bo ja też tak mam. Chociaż ja ścinam się ostatnio z każdym kto wpadnie pod me spojrzenie i to z takich powodów jak, np. : gadanie do mnie kiedy czytam, pytania kiedy piszę lub czytam, niezrozumienie moich słów czy też mój lub cudzy brak wiedzy. Istne piekło, więc być może to taki czas napięć dla wszystkich...
Złość:
Mój cudowny dzień zamienił się w samotne czytanie książki i objadanie pizzą, którą zrobiłam dla kogoś kto odwołał spotkanie. Taaaak, okropna złość ogarnęła moje ciało i umysł kiedy po godzinach sprzątania i gotowania odczytałam sms'a, że jednak mój facet nie przyjedzie. Mały dylemat, bo był zmęczony i dostał gorączkę po robocie, ale nie potrafiłam opanować złości i tak... popłakałam się, pobluzgałam, zjadłam 1/4 pizzy, pobluzgałam, poczytałam książkę, pobluzgałam, pooglądałam tv, pobluzgałam i ze złości zaczęłam grać w grę na kompie. Wściekłość do dziś mnie zalewała plus wyrzuty sumienia, że powinnam zrozumieć powód, a nie potrafię.
Marcus
Wysłany: Nie 16:38, 18 Maj 2008
Temat postu:
Smutek:
1. Jestem pieprzonym mutantem
2. Znowu mam złe wyniki na krzepliwość.
3. Pograł bym jakąś sesje.
4. Wiosna lato i znowu cholerna astma.
5. Musze się wyprowadzić z domu im szybciej tym lepiej, mam już dość ciągłego żarcia się z ojcem.
Sildre
Wysłany: Wto 22:21, 13 Maj 2008
Temat postu:
Ojj tak, trzymaj mocno, bo może jestem dziwna ale zaczęłam wierzyć w takie omeny jak trzymanie kciuków, kominiarz (którego widziałam jak jechałam na biolę), itp. 16 i 18 czerwca, więc egzaminy zawodowe to trzymać mocno, bo chce 100% lub ciut mniej
Marcus
Wysłany: Wto 22:16, 13 Maj 2008
Temat postu:
ja ci tylko gratuluje tego i tego i trzymam dalej to co mam przymać żebys dalej ładnie zdała.
Sildre
Wysłany: Wto 16:56, 13 Maj 2008
Temat postu:
RADOŚĆ i ULGA:
1. Koniec matur!!! Raczej wszystkie zdane, jeśli wierzyć przykładom na necie i tak..
.
-
Polski pisemny:
z pytań zamkniętych 11 dobrze i kilka niewiadomych, a z wypracowania chyba dobrze, bo podobnie napisane jak przykład.
-
Polski ustny:
70% - wyśmienicie jak na brak pracy i nieprzeczytanie lektur.
-
Angielski pisemny:
z zadań zamkniętych tylko 1 błąd, listy nie wiadomo.
-
Angielski ustny:
95% lekkie niezadowolenie, bo były ambicje na 100%
-
Biologia:
32 na pewno z 50, kilka niewiadomych.
Myślę, że ogólnie maturka zdana. Hurra!!!
2. Kochany chłopak, choć rzadko się kłócimy to ostatnio nam się zdarzyła bardzo ostra kłótnia, jednak cieszę się, bo bardzo szybko się godzimy i rozmawiamy o problemach. Ogólnie cudowny związek, dojrzały i zdrowy
Damien
Wysłany: Nie 10:13, 11 Maj 2008
Temat postu:
eh standard... taka ich rola i oni to lubią....
Sildre
Wysłany: Nie 10:03, 11 Maj 2008
Temat postu:
Ale u mnie najśmieszniejsze jest to, że ja nie mam ograniczonych godzin imprezowania. Tylko moja mama uważa, że jak już idę nocować do chłopaka to idę się pier... :/
Damien
Wysłany: Nie 9:56, 11 Maj 2008
Temat postu:
Sil moje życie "imprezowe" też leży w gruzach... ja mam wracać o 22:00 albo mam taki ochrzan ze mogę nawet nie wyjść przez 2tygodnie... po prostu tak jest i ja sie przyzwyczaiłem...
Sildre
Wysłany: Nie 9:38, 11 Maj 2008
Temat postu:
No nie, nie. Ale wiesz, że milczeć nie umiem ;P
RADOŚĆ...
1. Chociaż nie wiedziałam jak się zachować idąc na cmentarz z chłopakiem i jego rodziną to jakoś poszło. W sensie, że nawet nie było aż takiego zakłopotania. Baa, nawet rozmowa się kleiła.
2. Spędziłam wczoraj cudowny dzień. Trochę narobiliśmy kilometrów zwiedzając brzeg Wisły, po wspinaliśmy się troszkę na skarpy i inne męczące tereny w wielkim upale (co dla mnie po roku siedzenia na tyłeczku w domu było "sapliwe" przy wchodzeniu na strome górki). Ale było cudownie i nawet nogi mnie nie bolały ;P Do tego zakończyliśmy wypad w restauracji, a później ze znajomymi pod parasolami przesiedzieliśmy z piwami w dłoniach (lub notorycznie wylewanym na moje buty) sześć, siedem godzin. Dzień po prostu piękny... a i noc przyjemna...
IRYTACJA...
1. Oczywiście chodzi o sprzeczkę z moją mamą. Może nie jestem super dojrzała, ale irytuje mnie kiedy wypomina mi nocowanie u chłopaka... tym bardziej, że nie jest to notoryczne i ma miejsce tylko, gdy imprezujemy. Powód prosty... autobusy do mojej wiochy. Przykładowo wczoraj miałam ostatni o 20.40, a wiadomo jak to jest na imprezach... no, więc pokłóciłam się właśnie o to. Drażni mnie to, bo ja choć mogłabym jej kilka zachowań wypomnieć to jednak nigdy nic nie mówiłam. Heh. Szkoda słów...
Damien
Wysłany: Pią 22:33, 09 Maj 2008
Temat postu:
a czy ja się przejmuje? jestem tylko zdziwiony tym ze tak szybko sie u mnie pokazało... można z tym żyć dlatego nie należy to do Smutku ani czegoś takiego ja chce po prostu żyć jak tylko mogę nie marnować życia na błahostki
Sildre
Wysłany: Pią 22:24, 09 Maj 2008
Temat postu:
Damien
co do "Radości" to tylko pogratulować. A "Zakłopotanie"... wpółczuję, bo nic więcej nie potrafię powiedzieć czy zrobić :/ Ale nie myśl o tym. Każdy z nas coś odziedzicza, głównie po dziadkach. U mnie jeśli miałoby to być coś z tych najgorszych spadków to będzie to rak, ale młodzi jesteśmy i mimo wszystko trzeba biegać do "konowałów"... czasem przebłyski inteligencji im się zdarzają. Trzeba być dobrej myśli w każdej sytuacji.
Damien
Wysłany: Pią 5:49, 09 Maj 2008
Temat postu:
Smutek....
Knah... znika mi bardzo szybko i nie mam żadnych jak na razie... ale... trochę temu "przyjaciele" zjebali mi 18nastkę i mam ciągle do nich żal, ale to już stare dzieje choć bolą...
Radość
Zdałem już klasę na 100% ^^
Mam dobre kontakty z dziewczyną ^^
od 18 Maja zaczynam grać w RPG wreszcie xD
Zakłopotanie (nie wiem do czego to dać tak naprawdę)
Mój ojciec ma Podagrę to choroba która unieruchamia stawy zaczynając od stóp jest nie wyleczalna jednak są leki opóźniające i hamujące jej symptomy jednak nie są tanie i jest to choroba dziedziczna a ja już do zaczynam odczuwać....
Oraz....
Ojciec nawdychał sie pestycydów będąc na działce i pozbywając sie chwastów, ciągle kaszle i czasami traci przytomność a o lekarzach to dajcie spokój oni chyba nie zdali nawet gimnazjum...
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Design by
Freestyle XL
/
Music Lyrics
.
Regulamin